Filipie, zapewne pamiętasz jak rozpoczynała się Twoja przygoda z wędkowaniem, opowiedz jak to było…
Moja przygoda z wędkarstwem zaczęła się w zasadzie wtedy, gdy zobaczyłem wędki u mojego dziadka w piwnicy. Natomiast pierwszą rybę złowiłem w Hartowcu, to był okoń, miał 8 cm. Było to późną wieczorową porą w wakacje.
Taki wędkarz-pasjonata zapewne często wybiera się na połowy na swoje ulubione łowiska?
Moje wyjazdy na wędkowanie są uzależnione od mojego taty i dziadka, staramy się jeździć jak najczęściej. Do tej pory byłem na łowiskach w: Kazanicach, Hartowcu, Siemianach (ulubione miejsce mamy). Najbardziej lubię łowić na łowisku prywatnym w Targowisku Dolnym, gdzie miałem swój rekordowy połów.
Dobre „wędziska” – to podstawa, jakim sprzętem dysponujesz?
Posiadam 4 wędki: spławikową, gruntową, spinning i bata. Przybliżona wartość razem z osprzętem to około 800zł. Zaopatruje się w sprzęt w sklepie zoologiczno-wędkarskim „Kajman” w Lubawie.
Zapewne zdobyłeś już niemało wiedzy o gatunkach ryb i ich charakterze, możesz nam opowiedzieć czym różnią się od siebie te ryby, które łowisz najczęściej?
Najczęściej łowię pstrąga i okonia. Obie ryby różnią się od siebie nie tylko wyglądem, ale też charakterem walki. Pstrąg walczy pod sam koniec, natomiast okoń walczy cały czas. Okoń jest zielony i ma czarno-zielone paski, ma również pomarańczowe płetwy, a na grzbiecie – kolce. Natomiast pstrąg ma szeroki różowy lub czerwony pas biegnący wzdłuż linii bocznej, a na górze ma czarne kropki.
W jaki sposób najbardziej lubisz łowić i dlaczego właśnie tak?
Lubię łowić na wszelkie sposoby, oprócz castingu.
Czy wędkujesz tez zimą?
Nie łowię zimą, ponieważ nie mam do tego odpowiedniego sprzętu. A po za tym mój tata uważa, że to zbyt niebezpieczne. Ale nie boję się zimna, morsuję razem z tatą.
Brawo, czyli jesteś morsującym wędkarzem. Masz zapewne swoje życiowe rekordy czyli największe złowione ryby…
Jak już wcześniej wspomniałem moja rekordową rybę złowiłem na zbiorniku wodnym w Targowisku Dolnym, jest to pstrąg tęczowy, który ważył 2,5kg. Jednak każda ryba to dla mnie radość, niezależnie od wielkości. Zawsze jednak pamiętam, że to żywe stworzenie, trzeba je szanować i nie sprawiać mu dodatkowego bólu.
Miałeś jakąś ciekawą przygodę związaną z wędkowaniem?
Miałem kiedyś przygodę w Targowisku. Usiadłem na ławkę i wędkę położyłem na ziemię, a po chwili ryba prawie wciągnęła mi wędkę do wody. Na szczęście „wędka zahamowała w trzcinach”. Ta sytuacja nauczyła mnie, że zawsze trzeba być czujnym i przygotowanym.
Czy wędkowanie to Twoja jedyna pasja?
Mam jeszcze kilka zainteresowań: piłka nożna, tenis stołowy oraz … straż pożarna. Bardzo lubię uczestniczyć w pokazach i szkoleniach strażackich organizowanych przez OSP w Rożentalu. Mogę się nawet pochwalić, że czasami to ja uczę innych, jak się udziela pierwszej pomocy.
Najbardziej świąteczna ryba to wiadomo- karp, czy złowiłeś kiedy karpia?
Tak, złowiłem karpia, ale niewiele wiem o tej rybie. Być może w przyszłym roku poświęcę więcej czasu na inne gatunki ryb.
Łowisz ryby, a lubisz dania rybne?
Niestety nie lubię jeść ryb, choć wiem, że są one zdrowe. Moi rodzice często namawiają mnie do degustacji ryb, ale zdarza mi się to bardzo rzadko.
Czy w liście do św. Mikołaja znalazła się prośba o jakiś sprzęt wędkarski ?
Tak poprosiłem o wędkę z kołowrotkiem, żyłkę i osprzęt, abym mógł poprawić swój rekord.
Filipie, dziękuję za rozmowę i życzę Ci udanych połowów i radosnych Świąt Bożego Narodzenia.
A.Chołaszczyński